W ostatnich latach sądowych sporów w sprawach frankowych byliśmy świadkami różnych zagrywek i strategii ze strony sektora bankowego, które miałyby na celu zniechęcenie kredytobiorców do wchodzenia na tę drogę. Jednak jak pokazuje historia, żaden z tych sposobów nie sprawił, że kredytobiorcy zrezygnowali z walki o swoje prawa. Jednym z narzędzi stosowanych przez banki jest tzw. zarzut zatrzymania. W niniejszym artykule wyjaśniamy, czym jest zarzut zatrzymania, jak działa i jakie ma znaczenie dla obu stron sporu.
Odbierz bezpłatną analizę umowy kredytu frankowego. Sprawdź ile możesz zyskać.
Czym jest zarzut zatrzymania?
Zarzut zatrzymania to instytucja prawa cywilnego, która pozwala jednej ze stron umowy zatrzymać świadczenie, dopóki druga strona nie wykona swojego świadczenia wzajemnego. W kontekście spraw frankowych, banki często podnoszą zarzut zatrzymania wobec kredytobiorców, którzy domagają się zwrotu nadpłaconych kwot wynikających z nieuczciwych postanowień umownych (np. klauzul waloryzacyjnych).
Jak działa zarzut zatrzymania?
Mechanizm zarzutu zatrzymania opiera się na art. 496 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że jeżeli strony są zobowiązane do świadczeń jednoczesnych, każda z nich może wstrzymać się z wykonaniem swojego świadczenia, dopóki druga strona nie zaproponuje wykonania swojego świadczenia.
W praktyce oznacza to, że banki mogą odmówić zwrotu środków kredytobiorcom, dopóki ci nie spłacą kapitału kredytu. W sprawach frankowych banki często argumentują to posunięcie tym, że skoro umowa kredytowa jest nieważna lub częściowo nieważna (np. z powodu nieuczciwych klauzul), to obie strony powinny zwrócić sobie nawzajem wszystko, co od siebie otrzymały. Banki podnoszą zarzut zatrzymania, aby zmusić kredytobiorców do zwrotu kapitału kredytu, zanim same dokonają zwrotu nadpłaconych kwot.
Spłacasz/spłaciłeś kredyt frankowy?
Sprawdź ile możesz zyskać pozywając bank do sądu o unieważnienie
Przeanalizujemy Twoją umowę bez żadnych początkowych kosztów i powiemy Ci ile możesz zyskać.
Znaczenie zarzutu zatrzymania dla kredytobiorców i banków.
W pierwszej kolejności należy zauważyć, że prawo zatrzymania może być stosowane jedynie do umów wzajemnych, a umowa kredytu nie spełnia tych kryteriów. Umowa jest uznawana za wzajemną, gdy świadczenie jednej strony jest ekwiwalentem świadczenia drugiej strony. W przypadku umowy kredytowej kredytobiorca zwraca tę samą kwotę pieniędzy, a nie realizuje inne, równoważne świadczenie. Zatem umowa kredytowa nie spełnia definicji umowy wzajemnej zgodnie z art. 487 § 2 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że “umowa jest wzajemna, gdy obie strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej”. W kontekście umowy kredytu nie ma mowy o wymianie różnych dóbr, takich jak przedmioty za pieniądze czy usługi za pieniądze, co jest typowe dla umów wzajemnych.
Banki w takich sprawach często powołują się na uchwałę Sądu Najwyższego z 16 lutego 2021 r. (sygn. akt III CZP 11/20), gdzie Sąd Najwyższy stwierdził, że kredytodawca może korzystać z prawa zatrzymania, aby chronić się przed ryzykiem niewypłacalności kredytobiorcy. Uznał, że zwrot kapitału jest obowiązkiem bardziej fundamentalnym niż płatność odsetek.
Rzecznik Finansowy o prawie zatrzymania
Problem z zarzutem zatrzymania dostrzega także Rzecznik Finansowy, który stoi przy stanowisku, że umowa kredytu bankowego ma charakter dwustronnie obowiązujący, a więc nie ma podstaw do stosowania tego przepisu. Pytanie o to, czy umowę tę należy uznać za dwustronnie obowiązującą, czy też za wzajemną, w 2021 roku skierował do Sądu Najwyższego. Ostatecznie tę sprawę, tak jak wszystkie poprzednie spory, rozstrzygnie zapewne wyrok TSUE, do którego zostało już skierowane pytanie o zgodność zarzutu zatrzymania z dyrektywą unijną, która podkreśla, że ochrona konsumencka musi istnieć także po stwierdzeniu nieważności, czy bezskuteczności umowy kredytowej.
Do tej pory TSUE było prokonsumenckie, więc w tej kwestii kredytobiorcy mogą raczej być spokojni. Czy jest więc czego się obawiać? Absolutnie nie! Poniżej wyjaśnimy, dlaczego kredytobiorcy frankowi mogą czuć się pewnie w obliczu sądowych sporów z bankami.
Sprawy zawieszane do czasu otrzymania wyroku
Jedynym problemem, na jaki mogą natrafić osoby, które wzięły kredyt frankowy, jest konieczność dłuższego oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy. W niektórych przypadkach bowiem, kiedy Sądy Okręgowe składały zapytania do Sądu Najwyższego, ten decydował o czasowym zawieszeniu sprawy do czasu wydania wyroku przez TSUE.
Czy jest się czego obawiać?
Pierwszy argument, dla którego zarzut zatrzymania w kwestii umów kredytowych nie powinien narobić zbyt dużego zamieszania, wymieniliśmy powyżej. Umowa kredytowa jako taka nie jest umową wzajemną, a tylko co do takiej umowy, zgodnie z prawem, można podnieść zarzut zatrzymania. Warto pamiętać także o tym, że kredytobiorcy frankowi w większości przypadków spłacili już w całości lub przynajmniej w większości kapitał, więc nie muszą obawiać się kolosalnych kwot do wpłaty. Dodatkowo uznaje się także, że uwzględnienie zarzutu zatrzymania jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i stanowi nadużycie prawa. Wynika to z faktu, że nieważność umowy kredytu frankowego to wina banku, który bez ingerencji i wpływu konsumenta stworzył niekorzystną dla siebie umowę. W związku z tym wyciągnięcie wobec konsumenta negatywnych konsekwencji jest po prostu nieuczciwe. Idąc dalej, można uznać, że zatrzymanie narusza podstawowe zasady płynące z dyrektywy 93/13. Cała sytuacja powstała bowiem z winy banku, a wszystkie negatywne skutki tego, odczuwa jedynie konsument.
Zatrzymanie a kwestia odsetek
Problem polega także na tym, że zarzut zatrzymania zmienia sposób naliczania odsetek. Większość sądów uznaje bowiem, że od momentu uwzględnienia zarzutu zatrzymania odsetki nie biegną, a co za tym idzie, konsument nie ma prawa domagać się ich, do momentu aż sam nie spełni swojego roszczenia, czyli nie zwróci kapitału. Taka sytuacja może doprowadzić do wielu nadużyć. Przede wszystkim banki mogą celowo przedłużać postępowanie, aby przez kolejne miesiące dysponować środkami kredytobiorców, bez żadnych konsekwencji, gdyż za ten okres konsumentowi nie należą się nawet odsetki.
Zarzut zatrzymania a oświadczenie o potrąceniu
Obecnie większość spraw, w których są jakiekolwiek wątpliwości, zostaje wstrzymana do czasu wyroku TSUE. Jednak niektórzy kredytobiorcy frankowi wciąż obawiają się, co w przypadku, kiedy bank podniesie zarzut zatrzymania? Czy konieczny będzie wtedy w pierwszej kolejności zwrot całego kapitału, a dopiero później będzie można oczekiwać od banku realizacji zwrotu świadczenia należnego kredytobiorcy? Wiele osób myli także zarzut zatrzymania z zarzutem potrącenia, a są to dwie zupełnie różne procedury.
Oświadczenie o potrąceniu — czym jest?
Kredytobiorca, który złoży oświadczenie o potrąceniu, może liczyć na umorzenie roszczenia do niższej wierzytelności i ułatwienie rozliczenia po unieważnieniu sprawy frankowej. Jest to więc swoiste zabezpieczenie, które daje pewność, że bank dokona zwrotu należności kredytobiorcy. Jak to działa? Załóżmy, że bank udzielił kredytobiorcy pożyczki w wysokości 600 tysięcy złotych, a sąd przyznał konsumentowi kwotę 650 tysięcy złotych. Jeżeli zdecyduje się on na złożenie oświadczenia o potrąceniu, to roszczenie banku o zwrot 600 tysięcy zostanie umorzone i jednocześnie roszczenie kredytobiorcy zmniejszy się o tę kwotę. Ostatecznie kredytobiorca będzie mógł domagać się nadwyżki tej kwoty, czyli sumy 50 tysięcy złotych.
Dlaczego zarzut potrącenia nie zawsze jest korzystny dla kredytobiorcy?
Skoro składając oświadczenie o potrąceniu kredytobiorca może liczyć na zwrot nadwyżki i gwarancję, że bank rozliczy się z należnej kwoty, to dlaczego może ono być dla Frankowicza niekorzystnym rozwiązaniem? Choć wydaje się to nielogiczne, to w przeszłości bywały takie sprawy, w których to bank zgłosił zarzut potrącenia, a sąd uznał umowę za nieważną, a pomimo to powództwo zostało oddalone, co finalnie prowadziło do obciążenia kredytobiorcy częścią lub całością kwoty należnej za koszty procesowe. Oznacza to, że złożenie zarzutu potrącenia daje kredytobiorcy pewność co do zwrotu nadwyżki, jednak może doprowadzić do komplikacji w procesie rozliczenia z bankiem.
Czy rozpoczęcie procesu jest więc ryzykownym posunięciem?
Absolutnie nie. W obecnej sytuacji prawnej, zarówno Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i większość sądów krajowych, wyraźnie opowiadają się po stronie kredytobiorców. TSUE wielokrotnie potwierdzał, że umowy frankowe zawierały nieuczciwe klauzule, co skutkowało licznymi orzeczeniami na korzyść konsumentów. Polskie sądy, kierując się wytycznymi TSUE, również coraz częściej wydają wyroki unieważniające umowy kredytowe i nakazujące bankom zwrot nadpłaconych kwot. W świetle tych orzeczeń proces sądowy w sprawach dotyczących kredytów frankowych nie jest ryzykownym posunięciem. Wręcz przeciwnie, jest to krok, który może przynieść kredytobiorcom znaczące korzyści finansowe i prawne. Warto również zaznaczyć, że rosnąca liczba korzystnych wyroków dla konsumentów zwiększa ich szanse na sukces w sądzie, co czyni rozpoczęcie procesu jeszcze bardziej uzasadnionym i bezpiecznym działaniem.
Chcę wytoczyć proces bankowi. Co zrobić?
Jeżeli chcesz ostatecznie rozwiązać swoją umowę frankową, warto skorzystać z usług doświadczonej kancelarii prawnej, która specjalizuje się w sprawach dotyczących kredytów frankowych. Takie kancelarie mają niezbędną wiedzę i doświadczenie, aby skutecznie reprezentować interesy kredytobiorców w sporach z bankami. W Eurolege proponujemy darmową analizę dokumentacji, co pozwala na ocenę szans na wygraną oraz wskazanie najlepszego sposobu postępowania. Nasza kancelaria pomoże Ci na każdym etapie procesu, od przygotowania pozwu, poprzez reprezentację w sądzie, aż po ostateczne rozliczenie z bankiem. Dzięki wsparciu specjalistów zwiększasz swoje szanse na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy i uzyskanie należnych środków.
Uwolnij się z pułapki kredytu frankowego!
Skontaktuj się z nami:
Niczym nie ryzykujesz. Zgłoszenie i konsultacje do niczego nie zobowiązują. W każdej chwili możesz się wycofać.
Kancelaria Eurolege
Kancelaria z wieloletnią praktyką w sprawach o zapłatę z powództwa banków, firm pożyczkowych i windykacyjnych (funduszy sekurytyzacyjnych). Pomaga osobom zadłużonym, których sprawy są na etapie przedsądowym (windykacyjnym), jak również sądowym i egzekucji komorniczej.
Kategorie:
Wszystkie kategorie:
- Case study (28)
- Kredyty frankowe (62)
- Kredyty hipoteczne (48)
- Nieutoryzowane transakcje (59)
- Porady dla dłużników (440)
- Wiadomości (58)
- Wyroki sądowe (74)
- Wzory i przydatne pisma (106)